Za nami jakże wyczerpujące dwa, a nawet trzy dni ciężkiej pracy…
Postanowiliśmy porzucić nasze wygodne domowe zajęcia, wieczorne pogawędki na forum i gdybanie co byś zrobił gdyby… pojechaliśmy silną, stowarzyszeniową grupą do Gdyni, gdzie w trudzie, znoju, pocie i pośród przelanych łez (o czym później 🙂 dowiedzieliśmy się tego wszystkiego, co niby już wiemy, a jednak tak bardzo warto to sobie powtarzać
– mamy za sobą szkolenie ITR w Mayday Gdynia – Ośrodek Szkoleń Ratownictwa Morskiego
ITR to indywidualne techniki ratunkowe (część zintegrowanego szkolenia STCW) – to nie mniej ni więcej jak kurs obejmujący takie zagadnienia jak: organizacja ratowania życia na morzu, wyposażenie ratunkowe statków w indywidualne i zbiorowe środki ratunkowe. Czyli coś co każdy z nas żeglarzy przynajmniej powinien znać, najlepiej jeśli miał z tym do czynienia, a w pewnych sytuacjach gdzie pływanie z przyjaciółmi (jak w naszym przypadku) przeradza się w pływanie komercyjne – staje się to już jakby nie patrzeć obowiązkiem i wymaganym dokumentem.
Dla nas priorytetem było to zobaczyć, przemyśleć, przegadać i powtórzyć – to udało się genialnie
Na przestrzeni czwartku i piątku mieliśmy okazję poznać zarówno teorię jak i obejrzeć potrzebne “rekwizyty” i ekwipunek, a także co sprawiło nam największą radość – potaplanie się w basenie treningowym, gdzie instruktorzy pokazali nam jak tego wszystkiego o czym mówili skorzystać w realnej lub zbliżonej do realnej sytuacji…
Było ostro.. 🙂