Półwysep Jutlandzki, znany również jako Jyske Halvø w języku duńskim lub Jylland oraz Jütland w języku niemieckim, znajduje się w północnej Europie i administracyjnie należy do Danii. Jest to wyjątkowy obszar geograficzny, który odgrywa kluczową rolę w kształtowaniu kultury i historii skandynawskiej.
Region, który tym razem obraliśmy na nasz nawigacyjny namiar, to ta część Danii, która zaraz po Bornholmie znajduje się w najbliższym zasięgu polskich żeglarzy. Wystarczy wspomnieć, że od Świnoujścia jedynie 90 mil nm dzieli nas od Klintholmu zlokalizowanego na przylegającej do Zelandii wyspie Møn – płynąc z polski wymaga to jedynie minięcia naszego własnego (jak to nazywają klasycy) „bałtyckiego Hornu”, czyli Arkony.
Nie mniej w Klintholmie już z naszą ekipą byliśmy w 2020 roku, a i też nie wybieramy się tam wpław, czy innym kursem KDw 🙂 bo nasz desant na Danię planowany jest od południowej, niemieckiej strony.
„Flotyllę” naszych trzech jachtów czarterujemy w Heiligenhafen – jest to niewielkie, acz sympatyczne miasteczko portowe z ogromną mariną. Wejście do portu jest dobrze osłonięte, wchodzi się długim na ponad 1Mm, pogłębionym do ponad 5 m i znakomicie oznakowanym kanałem.
Jak to trafnie przedstawił w swoim artykule Andrzej Colonel Remiszewski na stronie www.armator-i-skipper.pl (z której sporo korzystam w zbiorze tych informacji) nas przede wszystkim pociąga samo określenie: DUŃSKIE MORZE POŁUDNIOWE.
Duńskie Morze Południowe to wyspiarski region tego kraju położony najdalej na południe. Dużo zieleni, białe skały kredowe wznoszące się ponad niebieskim morzem i fakt, że region południowy jest najdalej na południe wysuniętą częścią Danii – to spowodowało, że obszar ten nazywany jest Morzem Południowym. Morze i plaże uznaje się za najczystsze w Europie, ale turyści przyjeżdżają także dlatego, że w okolicy można sporo zwiedzić. Region obejmuje wody położone na południe od głównych wysp: Zelandii i Fioni. Część zachodnia to obszar między Jutlandią i wyspami Fionia, Ærø i Langeland. Część wschodnią ograniczają Zelandia Południowa i wyspy Lolland, Falster oraz Møn. Inne większe wyspy to: Askø, Lilleø Enehøje, Fejø, Femø, Rommerholm, Vejlø.
Jak wspomniałem wcześniej, eksplorację wschodniego wybrzeża Zelandii, przemierzając cieśninę SUND (duń. Øresund), przez Helsingør, aż po Gilleleje na północnym skraju odbyliśmy w 2020 roku porywając łódki z Rugii, tym razem w planach właśnie zachodnia strona południowego duńskiego morza.
- opłynięcie Fioni,
- w zależności od pogody i kierunku Wielki lub Mały Bełt
- być może odwiedziny zatoki Aarhus
- powrót na południe – w kierunku zatoki Kilońskiej gdzie jak Neptun pozwoli spotkamy się z naszymi przyjaciółmi żeglarzami i polskim żaglowcem w Laboe.
Możliwości jest sporo – Dania to kraj setek (dosłownie!) przystani i portów. Wzdłuż wybrzeża Danii liczącego około 7 300 kilometrów jest ponad 500 małych i dużych przystani dla jachtów, a także 500 wysp, do których również można przybijać. Porównajmy tylko z Polską: ok. 500 km i ok. 80 przystani).
Tym razem więc region, który jest nie do ominięcia: Wielki Bełt (Storebælt). To największa z cieśnin duńskich, główna droga statków oceanicznych z Bałtyku na Morze Północne. To przez Wielki Bełt wytyczono głębokowodny tor dla największych statków jakie mogą wejść na Bałtyk. Wraz z Małym Bełtem i Sundem stanowią bardzo ważną drogę morską, jedyną oprócz Kanału Kilońskiego, którą można wypłynąć z Bałtyku. Cieśniny te uznaje się powszechnie za bardzo trudne pod względem nawigacyjnym. Prowadzą przez nie wąskie i kręte tory wodne otoczone licznymi mieliznami i płyciznami. Stwierdzono, że największy wpływ na ruch i bezpieczeństwo jednostek przechodzących przez Cieśniny Duńskie wywiera mgła. Na poszczególnych odcinkach torów wodnych, w zależności od ich szerokości i odległości między pławami nawigacyjnymi, bezpieczną podróż można kontynuować przy zróżnicowanym stopniu ograniczenia widzialności. Drugim ważnym elementem wpływającym tutaj na bezpieczeństwo jest wiatr. Oprócz bezpośredniego działania, pod uwagę należy brać generowanie prądów powierzchniowych, wywoływanie zmian stanów wody oraz powstawanie fal wiatrowych (chociaż te ostatnie akurat na tym akwenie zwykle nie osiągają znacznych rozmiarów). To wszystko czynniki okresowe, krótkotrwałe i trudne do przewidzenia. A o zimowych porach roku należy dodatkowo zwrócić uwagę na aspekt zalodzenia.
Co interesujące, kwestię przepływu okrętów wojennych przez Cieśniny Duńskie uregulowała konwencja genewska z 1958 w sprawie morza terytorialnego i pasa przyległego; zgodnie z jej postanowieniami Dania nie ma prawa wydawania zakazu przepływu obcych okrętów wojennych przez te cieśniny.